Strona internetowa nie musi się podobać. Ma sprzedawać.

Chciałbym, żeby strona internetowa była nowoczesna, ładna. I żeby podobała się mojej żonie, bo to ona będzie na nią zaglądać.

To nie żart. Takie zdania naprawdę padają.
I to nie raz.

Strona internetowa nie musi się podobać – musi sprzedawać

Z jednej strony rozumiem – każdy chce, żeby jego strona internetowa wyglądała dobrze. Ale z drugiej… jeśli chcesz tylko patrzeć na swoją stronę, to wydrukuj sobie screen i powieś nad biurkiem.

Bo jeśli strona nie sprzedaje, nie przynosi zapytań, nie buduje zaufania – to jest po prostu ładnym obrazkiem. I niczym więcej.

Od czego w ogóle zaczyna się błąd?

Od pomieszania ról.
Nie tworzysz strony internetowej dla siebie.
Nie tworzysz jej dla żony, córki, wspólnika ani kolegi, który „zna się na komputerach”.

Tworzysz ją dla klienta.
Dla osoby, która:

  • nie zna Twojej firmy,
  • nie wie, czy warto Ci zaufać,
  • próbuje podjąć decyzję.

I teraz pytanie: czy Twoja strona jej w tym pomaga?

Bo jeśli zamiast konkretów są ogólniki, zamiast struktury – chaos, a zamiast przekonującej treści – „ładne kolory”, to… szkoda prądu.

Strona internetowa to nie laurka

To nie prezentacja Twojego gustu.
To narzędzie sprzedaży.
A sprzedaż – jak wiemy – opiera się na zaufaniu, jasnym przekazie i pokazaniu wartości.

Masz tylko kilka sekund, żeby przyciągnąć uwagę i zatrzymać odwiedzającego.
Jeśli w tym czasie nie zrozumie, co robisz i jak możesz mu pomóc, po prostu zamknie kartę.

„Ale mi się podoba…”

To najczęstszy argument przy odrzuceniu dobrego projektu.
„Bo ja bym tego tak nie zrobił.”
„Bo znajomy mówił, że lepiej byłoby dać slider.”
„Bo ten kolor wygląda bardziej elegancko.”

Tyle że… Twoi klienci nie są Tobą.
Nie muszą lubić tego, co Ty.
Muszą się odnaleźć na stronie. Muszą poczuć, że rozumiesz ich sytuację.
Muszą wiedzieć, że trafią tu na rozwiązanie swojego problemu.

Jakie strony naprawdę działają?

Takie, które:

  • jasno pokazują ofertę,
  • od razu odpowiadają na pytanie: czy to dla mnie,
  • prowadzą użytkownika krok po kroku (bez zgadywania, gdzie kliknąć),
  • zawierają prawdziwe treści – nie puste slogany,
  • dostosowane do telefonów i szybko się ładują,
  • wzmacniają zaufanie – dzięki zdjęciom, referencjom, ludzkim językiem.

Brzmi zwyczajnie?
Bo właśnie o to chodzi.
Strona internetowa ma być prosta w odbiorze, jasna i skuteczna – a nie „wyjątkowa” tylko dla właściciela.

„To co, strona nie może być ładna?”

Ależ może. Nawet powinna.
Tylko że ładna strona, która nie działa, to pułapka.
Wkładasz w nią czas, pieniądze i emocje – i zostajesz z czymś, co wygląda, ale nie zarabia.

Dlatego najpierw funkcja, potem forma.
Najpierw sens, potem styl.
Najpierw klient, potem gust.

Projekt to nie galeria sztuki

Jeśli wszystko jest „po Twojemu”, ale Twoi klienci nie rozumieją, o co chodzi – to coś jest nie tak.

Dobry projekt strony internetowej to nie konkurs piękności.
To przemyślana konstrukcja, która prowadzi użytkownika do działania.
Ma jasno wyjaśnić, co robisz, dla kogo i jak można się z Tobą skontaktować.

I może to nie brzmi tak spektakularnie, jak karuzela animacji czy niestandardowe fonty – ale działa.
I to jest najważniejsze.

To nie Ty masz być dumny. To klient ma się poczuć pewnie.

Prawdziwa satysfakcja z dobrze zrobionej strony przychodzi wtedy, gdy:

  • telefon dzwoni,
  • formularze spływają,
  • klienci mówią „znalazłem waszą stronę – dobrze pokazujecie, co robicie”.

Nie wtedy, gdy wspólnik mówi „fajny fiolet”.
Nie wtedy, gdy ktoś klika „lubię to”.

Tylko wtedy, gdy strona internetowa przynosi efekty.


A jeśli nie wiesz, jak to ugryźć…

To nie musisz.
Od tego jestem ja – żeby:

  • spojrzeć na Twoją firmę oczami klienta,
  • zaprojektować stronę, która przyciąga i prowadzi,
  • zadbać o spójność wizualną i język,
  • i w razie czego – powiedzieć Ci szczerze, że coś nie działa, nawet jeśli „Ci się podoba”.

Bo finalnie chodzi o to, żeby Twoja strona działała dla Ciebie.
A nie tylko dla oka.


Jeśli chcesz stronę, która nie tylko wygląda, ale i pracuje –
Skontaktuj się ze mną – i zobaczmy, co możemy razem stworzyć.