Grupa docelowa – po co ją określać i jak to robić z głową

Zacznijmy od banału: strona internetowa powinna mieć odbiorcę.
Wydaje się oczywiste? A jednak to jeden z najczęściej pomijanych tematów przy tworzeniu strony. Bo przecież „strona jest dla wszystkich”. No właśnie – nie jest.

Może to brzmi ostro, ale uniwersalność to często przepis na bylejakość.

Grupa docelowa strony internetowej – po co ją określać i jak to robić z głową

„Nie chcę nikogo wykluczać”

Zrozumiałe. Żaden właściciel firmy nie chce zamykać sobie drzwi przed klientami. Ale to nie znaczy, że masz mówić do wszystkich naraz. Jeśli próbujesz mówić do każdego, nikt nie poczuje, że mówisz właśnie do niego.

Wyobraź sobie, że idziesz ulicą, a ktoś krzyczy:
– Hej, człowieku! Mam coś dla ciebie!

Co robisz? Ignorujesz.

Ale jeśli ktoś powie:
– Szukasz elektryka, który nie będzie kombinował? Zadzwoń.

Zatrzymujesz się. Może nawet wyciągasz telefon.


Grupa docelowa nie musi być korpopersoną

Nie chodzi o budowanie person z imieniem, wiekiem i cytatem o kawie.
Chodzi o zrozumienie, kim jest twój klient w kontekście usługi, którą oferujesz.

Czy to:

  • lokalny przedsiębiorca, który nie chce się bawić w reklamy i potrzebuje strony, która po prostu działa?
  • mama, która szuka miejsca, gdzie może zostawić dziecko pod opieką?
  • właściciel serwisu ciężarówek, który nie ma czasu szukać części w pięciu hurtowniach?

Inaczej rozmawia się z każdym z nich. Inne rzeczy pokazujemy na stronie. Inne pytania padają. Inne decyzje są podejmowane.


Co się dzieje, gdy nie określisz odbiorcy?

Treści robią się bezbarwne.
Nie wiadomo, czy strona ma być poważna, luźna, specjalistyczna, prosta…
Tracisz szansę na zbudowanie zaufania, bo nie ma konkretnego komunikatu, który trafia do właściwego człowieka.

Czasem wystarczy jeden dobrze trafiony nagłówek – i klient już wie, że to dla niego.
Ale żeby taki nagłówek napisać, musisz wiedzieć: dla kogo?


Przykład z mojego podwórka

Tworzyłem stronę dla firmy, która sprzedaje części do ciężarówek.
Odbiorcami nie byli zwykli klienci indywidualni, tylko mechanicy i właściciele flot.
Co ich interesuje?

  • dostępność,
  • szybki kontakt,
  • czy mają platformę sprzedażową,
  • czy dowiozą części.

Nie pisałem więc o „nowoczesnym interfejsie” ani „kompleksowej ofercie”.
Napisałem: „Szukasz konkretnej części? Zadzwoń, sprawdzimy od ręki. A jeśli potrzebujesz regularnych dostaw – mamy platformę i własny transport.”

I tyle. Trafiliśmy tam, gdzie trzeba. Bo wiedzieliśmy, do kogo mówimy.


Jak to zrobić dobrze?

Zacznij od kilku prostych pytań:

  • Kto najczęściej do Ciebie dzwoni lub pisze?
  • Jakie problemy chcą rozwiązać Twoi klienci?
  • Co ich najbardziej stresuje przed zakupem?
  • Czego szukają na stronie – informacji, kontaktu, zdjęć?

Nie potrzebujesz 10-stronicowej strategii. Wystarczy świadoma decyzja: OK, to do tej grupy chcę mówić. I konsekwentne trzymanie się tego w treści, grafice, stylu.


Czy można mieć kilka grup docelowych?

Jasne.
Ale warto wtedy wyraźnie to rozdzielić.
Na przykład:

  • osobna podstrona dla klienta indywidualnego,
  • osobna dla firm,
  • albo nawet dwa różne komunikaty już na stronie głównej, z jasnym wyborem ścieżki.

Nie próbuj łączyć wszystkiego w jednym akapicie.
Lepiej powiedzieć mniej, ale konkretnie – niż dużo, ale bez sensu.


I jeszcze jedno: grupa docelowa to nie tylko teksty

To też:

  • zdjęcia (czy są ludzie, budynki, detale?),
  • styl kolorów,
  • przyciski i formularze (czy są proste, czy rozbudowane?),
  • język komunikacji (czy mówimy „Państwo”, czy „Zadzwoń, pogadamy”).

Z pozoru małe rzeczy. Ale razem składają się na stronę, która albo mówi do kogoś, albo do nikogo.


Na koniec: po co o tym w ogóle pisać?

Bo widzę to za każdym razem:
Strona, która powstaje bez myślenia o odbiorcy, może być ładna. Może mieć animacje. Może mieć świetne zdjęcia.
Ale nie sprzedaje. Nie dzwoni telefon. Nikt nie pisze.

A potem wracamy do punktu wyjścia:
– Może trzeba ją „zoptymalizować”?
– A może po prostu trzeba ją napisać do właściwego człowieka?


Jeśli potrzebujesz strony, która mówi do Twoich klientów ich językiem – napisz.
Pomogę Ci nie tylko zaprojektować, ale i zrozumieć, dla kogo to wszystko robimy.